podaruj mi trochę słońca

Mimo wcześniejszych moich narzekań na upały, chciało by się zaśpiewać ... podaruj mi trochę słońca ... :)

Dzisiaj porcja kartek różno-okolicznościowych, oczywiście bardzo kolorowych i brokatowych!

i mimo pochmurnej pogody, życzę Wam mnóstwa słonka!

:*

AAAaaa w scrapcomie ćwiekobranie za rymowanie .. hehee .. ;P

z dedyjacją dla szych!

Kartki jakie są każdy widzi :)

pierwsza softowa powstała z papierów oraz perełek ze scrapcomu.pl na osławionym już przez Uhaka spotkaniu szychowym.

Natomiast ptaszkowa kartka jest od stóp do głów "ubrana" w uwielbiane przez mnie papiery BG Urban Prairie, ptaszorek ze scrapińca. Kartka imieninowa dla jednej z szych ;P.

byle do niedzieli, nareszcie się wyśpię!

Ho, ho, ho!

Kartki świąteczne- wysyp :)

na blogach widzę sezon świąteczny już dawno rozpoczęty, to i ja gorsza nie będę.

Za oknem co prawda słońce świeci, ale ziąb iście zimowy. . . brrr!

I kto wie, może i szychy były, hehe :P !!?!

Ciepłe pozdrowienia dla wszystkich zmarzluchów :)

zielono mi!

Niedziela była pracowita, oj tak!

Najpierw powstała zimowa kartka, aura za oknem iście mroźna.

Więc inaczej być nie mogło ;).

Śnieżynki ze scrapińca, pociągnięte farbką pękającą.

Na kartce poniżej króluje zieleń!!!

żeby nie było, różu też tam trochę jest ;P.

To jest lift tej kartki Uhaka, średnio udany..

Dziewczynka z kubkiem gorącej czekolady pomalowana przez bardzo utalentowaną Pasiakową.

Pozdrawiam Was cieplutko :*

P.S. chyba pora już wyciągnąć szaliki i rękawiczki!

Nic, tylko na pierwszy śnieg czekać ;).

sweet life!

Ostatnio kupiłam super produkt!

Mgiełkę- czyli Glimmer Mist firmy Tattered Angels - w kolorze Snow Angel.

A nabyłam ją w CraftShopie :)

Jest cudna, ma delikatny mglisty kolorek spranego różu z mnóstwem lśnienia i brokatu!

Papiery z mojej ukochanej kolekcji BG- urban prairie oraz elementy (w tym napisy) z kolekcji

FP - simplicity, primowe kwiatki, trochę szwów maszynowych i ćwieki scrapcomowe :)

Postanowiłam spróbować nowego sposobu na potarganie-poszarpanie papieru, zamiast użyć postarzacza - w ruch poszły nożyczki.

Na końcu spryskałam wszystko wspomnianą wcześniej mgiełką.